Dziś odbędzie się druga tura spotkań 1/8 finału Ligi Mistrzów. Środowy wieczór będzie smakowitym kąskiem dla fanów futbolu.
FC Barcelona - Liverpool
Dziś na Camp Nou spotykają się dwaj ostatni triumfatorzy Ligi Mistrzów. Barcelona w ostatnim czasie przechodzi kryzys. Ostatnia porażka w lidze z Valencią, kłótnie trenera Franka Rijkaarda z Kameruńczykiem Eto'o, liczne kontuzje liderów, wreszcie słaba forma Ronaldinho...
W rezultacie wielce prawdopodobna jest zmiana szkoleniowca po zakończeniu sezonu. Pewnym pocieszeniem dla fanów Barcy jest powrót do zdrowia Lionela Messiego, ale raczej jego występ przez pełne 90 minut w dzisiejszy wieczór nie będzie możliwy. W Barcelonie nie zagra za to Samuel E'to. Kameruńczyk poprosił Rijkaarda o przerwę, by mógł popracować nad kondycją. Absencja E'to ma też zapewne źródło we wspomnianym konflikcie z trenerem.
W Liverpoolu atmosfera również nie jest najlepsza. Kilka dni temu w portugalskim kurorcie Vale do Lobo, podczas zgrupowania przed meczem w Barcelonie, doszło do ekscesów z udziałem m.in. Jerzego Dudka. Winni piłkarze zostali już ukarani przez zarząd klubu (więcej na temat tych wydarzeń pisaliśmy TUTAJ).
Piłkarsko z pewnością lepsi są Katalończycy, ale Rafael Benitez nie od dziś uchodzi za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Stadion Camp Nou zna on doskonale, z okresu pracy w Valencii. W środku pola zapowiada się ciekawa rywalizacja między Ronaldinho a Gerrardem. W ataku The Reds grają nieobliczalni Dirk Kuijt i Peter Crouch, ale przy sile ofensywnej Barcelony to może nie wystarczyć.
FC Porto - Chelsea Londyn
Chelsea za kadencji Jose Mourinho nie potrafi dojść choćby do finału Ligi Mistrzów. Jakie są ambicje właściciela klubu, Romana Abramowicza, wszyscy doskonale wiedzą. Jeszcze kilka miesięcy temu, rekompensatą dla miliardera z Rosji była dominacja w Premier League.
Teraz nawet to się nie udaje. Trener Chelsea wszystkie niepowodzenia tłumaczy plagą kontuzji, szczególnie w obronie. Jest to raczej śmieszny argument, skoro przez wiele miesięcy Mourinho za miliony funtów mógł kupować, kogo chciał. A że wybierał graczy ofensywnych, to pretensje może mieć głównie do siebie.
Dwa lata temu obydwie drużyny spotkały się w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu na Stamford Bridge gospodarze wygrali 3:1. Spotkanie to z pewnością było wyjątkowe dla nowego trenera Chelsea, Mourinho, gdyż przecież rok wcześniej wygrał Ligę Mistrzów ale z dryżyną Porto. W rewanżu Porto wygrało 2:1 i obydwie drużyny awansowały wówczas z grupy H.
Inter Mediolan - Valencia CF
Kibice Valencii długo zapamiętają spotkanie z 20 października 2005 roku. Wtedy na stadion Mestalla przyjechał Inter i wygrał 5:1! W rewanżu na San Siro było 0:0 i Valencia zakończyła rywalizację już po rozgrywkach grupowych Pucharu Europy. Dwukrotny finalista Ligi Mistrzów (w latach 2000-2001) rok temu w ogóle nie grał w europejskich pucharach!
Ale trener Quique Flores wciąż piłkarzy ma znakomitych. O sile Valencii stanowią takie gwiazdy jak David Villa, Fernando Morientes, Santiago Canizares, Roberto Ayala, Vicente czy Joaquin. Z takim składem z pewnością można zagrać nie tylko w finale, ale sięgnąć po pierwszy w historii klubu puchar Ligi Mistrzów. Zwycięstwo w ostatniej kolejce nad Barceloną może tylko pozytywnie podbudować drużynę.
Inter Mediolan zna smak zwycięstwa w najważniejszych europejskich rozgrywkach, ale było to tak dawno, że pamiętają o tym tylko najstarsi kibice „nerra-azzurrich". W 1964 roku Inter pokonał Real Madryt w finale Pucharu Europy 3:1. Rok później powtórzył sukces i wygrał 1:0 z Benficą Lizbona.
W ostatnich latach Inter jest doskonałym przykładem na następującą zależność - wysokość kwot przeznaczan na transfery jest odwrotnie proporcjonalne do osiąganych sukcesów. Wprawdzie podopieczni Roberto Manciniego zdobyli mistrzostwo Włoch w ubiegłym roku, ale był to raczej zbieg okoliczności (słynna afera zakończona degradacją Juventusu).
Korupcyjne wydarzenia pomogły działaczom Interu sprowadzić dwóch świetnych zawodników - Patricka Vieirę i Zlatana Ibrahimovica. Mancini dodatkowo w linii pomocy i ataku może liczyć na takich graczy jak Figo, Cambiasso, Solari, Stankovic, Crespo, Recoba czy Adriano. Trudno więc być zaskoczonym ostatnią serią 16 zwycięstw w lidze lidera Serie A.
AS Roma - Olympique Lyon
AS Roma i Olympique Lyon wyróżniają się efektownym stylem gry. W lidze włoskiej drużyna Luciano Spallettiego w 23 kolejkach zdobyła 46 goli, podopieczni Gerarda Houlliera są niewiele gorsi we Francji - 44 bramki w 25 meczach.
Obydwa zespoły nie mają wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej. Roma może jedynie poszczycić się zdobyciem Pucharu UEFA w 1961 roku. Lyon od kilku lat ma duże aspiracje, ale najwyżej doszedł do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Zapowiada się wyrównany mecz. Choć nieco większe szanse ma Lyon, który w rozgrywkach grupowych spokojnie poradził sobie z Realem Madryt. Roma to drużyna zdecydowanie bardziej nieobliczalna, która potrafi pokonać Valencię, ale też przegrać z Szachtarem Donieck.
Mirosław Goresz
(miroslaw.goresz@dlastudenta.pl)
