Tonący portfela się chwyta

Manchester City pogrąża się coraz bardziej i grozi mu nawet spadek z Premier League. Szejkowie postanowili więc sięgnąć głębiej do portfela. Na pierwszy ogień idzie Yaya Toure.

Drużyna Marka Hughesa w lidze radzi sobie fatalnie, a co gorsze w weekend odpadła z FA Cup po blamażu 0:3 z niżej notowanym Nottingham. Otwarte okienko transferowe działacze Citizens chcą zatem wykorzystać jak najlepiej. Udało im się już sprowadzić Wayne'a Bridge'a z Chelsea. Teraz spróbują ściągnąć z Barcelony Toure.

Problem w tym, że Blaugrana ani myśli pozbywać się swojego defensywnego pomocnika. Drużyna Josepa Guardioli robi w tym sezonie furorę, a gracz Wybrzeża Kości Słoniowej jest jej filarem. Szefowie legendy Katalonii zrobią zatem wszystko, aby Yaya na Cam Nou pozostał.

Problemem dla nich mogą okazać się pieniądze. Ofertę 26 milionów euro można odrzucić, pytanie czy piłkarz odrzuci podwojenie swoich zarobków. W Manchesterze mógłby liczyć na 5,2 mln euro za sezon. W Hiszpanii dostaje połowę tej kwoty.

(SZUCH)