Polska - Niemcy 0:2

Miało być pięknie i historycznie, a wyszło jak zwykle. Polska przegrała z Niemcami 0:2 (0:1) i po pierwszej kolejce zajmuje ostatnie miejsce w grupie B. Pogrążył nas Polak, Lukas Podolski.

Gracz Bayernu Monachium strzelił oba gole w spotkaniu, udowadniając działaczom PZPN-u jak wielki błąd zrobili ignorując kiedyś jego chęć gry w barwach "biało-czerwonych". Urodzony w Gliwicach napastnik pokazał wielką klasę piłkarską, ale także tą ludzką, gdyż nie manifestował radości po zaliczonych trafieniach.

Mecz w Klagenfurcie zaczął się dla nas dobrze, gdyż już w 1. minucie mogliśmy prowadzić. Lehmann po starciu z Dudką za lekko wybił piłkę, ale dopadający do niej Krzynówek fatalnie skiksował. Chwilę potem pierwsze ostrzeżenie dali nam rywale - Klose wyszedł "sam na sam" z Borucem, wyłożył futbolówkę Gomezowi, lecz ten strzelił obok słupka. Mieliśmy sporo szczęścia.

Następnie dobrą okazję po wrzutce Fritza miał Podolski, lecz został zablokowany. To, co nie udało mu się w 11. minucie, udało się w minucie 20. Znów z boku boiska wyszedł Klose, wyłożył piłkę Poldiemu jak na tacy, a ten dopełnił formalności i przegrywaliśmy 0:1. Polak ukąsił zatem po raz pierwszy. Jak pokazały telewizyjne powtórki, gol nie powinien być uznany, gdyż Klose stał na spalonym. "Biało-czerwoni" szybko otrząsnęli się po utracie gola i mogli wyrównać. Jednak do dośrodkowania Łobodzińskiego nikt nie doszedł. Zaraz potem powinien być remis - znów "Łobo", ale Żurawski nieczysto trafił w futbolówkę. Do końca 1. odsłony niewiele się już działo, a sędzia gwizdnął na przerwę.

Od początku drugiej połowy Leo Beenhakker zdecydował się poslać w bój Rogera i była to dobra decyzja, gdyż Brazylijczyk nieco ożywił nasze poczynania. Wielkiego wsparcia kolegów jednak nie otrzymał. W 60. minucie właśnie on sprytnie zagrywał do Smolarka, ale dośrodkowanie przeciął Mertesacker. Zaraz potem Ebi strzelił gola, tyle że ze spalonego.

Z każdą kolejną minutą optyczna przewaga "biało-czerwonych" wzrastała, ale niewiele z tego wynikało. Kilka razy z dystansu Lehmanna zaskoczyć próbował Krzynówek, lecz golkiper Stuttgartu pewnie interweniował. Niemcy spokojnie wyczekiwali i w 70. minucie nie zdobyli gola tylko dzięki klasie Boruca. Potężnie pod poprzeczkę uderzał Ballack, ale nasz bramkarz przeniósł piłę nad poprzeczką.

Dwie minuty później przegrywaliśmy 0:2. Katastrofalny błąd Golańskiego, który zamiast wybić piłkę dał sobie ją odbrać, Ballack trafił nieczysto, ale ta skozłowała na nogę Podolskiego, a niemiecki napastnik potężnym wolejem nie dał Borucowi żadnych szans. Od tego momentu nic już się nie działo, Niemcy panowali, my graliśmy bez ambicji i pomysłów. Sędzia Ovrebo zakończył mecz, a my mamy problem. Za cztery dni starcie z Austrią i trzeba się pozbierać. Na razie wszyscy czujemy niedosyt...

Niemcy - Polska 2:0 (1:0)
1:0 Lukas Podolski 20. min
2:0 Lukas Podolski 72. min

Żółte kartki: Bastian Schweinsteiger - Euzebiusz Smolarek, Mariusz Lewandowski

Sędzia: Tom Henning Ovrebro (Norwegia)

Widzów: 30 000

Niemcy: 1. Jens Lehmann - 2. Marcell Jansen, 21. Christoph Metzelder, 17. Per Mertesacker, 16. Philipp Lahm - 4. Clemens Fritz (55 min - 7. Bastian Schweinsteiger), 8. Torsten Frings, 13. Michael Ballack, 20. Lukas Podolski - 11. Miroslav Klose (90. min - 22. Kevin Kuranyi), 9. Mario Gomez (75 min - 15. Thomas Hitzlsperger)

Polska: 1. Artur Boruc - 13. Marcin Wasilewski, 6. Jacek Bąk, 14. Michał Żewłakow, 4. Paweł Golański (75 min - 11. Marek Saganowski) - 17. Wojciech Łobodziński (65 min - 16. Łukasz Piszczek), 18. Mariusz Lewandowski, 5. Dariusz Dudka, 8. Jacek Krzynówek - 9. Maciej Żurawski (46 min - 20. Roger Guerreiro), 7. Euzebiusz Smolarek

(SZUCH)